Już 12 zabitych w elektrowni na Syberii
Redaktor: Administrator   
18.08.2009.
Do 12 osób wzrosła liczba zabitych w katastrofie elektrowni wodnej na Syberii - poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek awariarosyjski minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Nieznany pozostaje los 64 ludzi.
Szef resortu dodał, że trwa ustalanie, kto w czasie wypadku przebywał w maszynowni. "Jak na razie, niestety, nie mamy żadnych dobrych wieści. Liczba zabitych wzrosła" - powiedział minister.
Wszyscy poszkodowani w katastrofie byli pracownikami Sajańsko-Szuszeńskiej Elektrowni Wodnej. Minister mówił wcześniej, że przyczyną awarii był nagły wzrost ciśnienia wody. Prokuratura Generalna nie wyklucza, że powodem katastrofy była eksplozja transformatora olejowego w hali maszynowej podczas remontu jednego z agregatów

Wypadek spowodował skażenie wód Jeniseju - do rzeki wyciekł olej transformatorowy. Jego plama ma około pięciu kilometrów długości. Wybudowana na Jeniseju w 1980 roku hydroelektrownia to największa w Rosji i jedna z największych na świecie siłowni wodnych. Jej zapora ma 245 metrów wysokości i 1066 metrów długości, 110 metrów szerokości u podstawy i 25 metrów - na grzbiecie. Moc elektrowni - 6400 MW.

Wskutek katastrofy uszkodzonych zostało sześć z 10 agregatów. Jeden uległ całkowitemu zniszczeniu, a dwa są poważnie uszkodzone. Według Szojgu, odbudowa tych trzech agregatów może potrwać nawet kilka lat.

Awaria nastąpiła o godz. 4.49 czasu moskiewskiego (2.49 czasu polskiego). W wyniku nagłego wzrostu ciśnienia wody w jednym z agregatów runął mur i zatopiona została hala maszynowa. Agregat ten był prawdopodobnie remontowany.

Siłownia została wyłączona.

Zdaniem Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, nie ma ryzyka przerwania zapory i zalania okolicznych miejscowości. Nie zalecono ewakuacji ludności. Przywódca Chakasji Wiktor Zimin zaapelował do mieszkańców republiki o nieuleganie panice.

Radio Echo Moskwy podało jednak, że mieszkańcy miejscowości położonych w rejonie zapory z własnej inicjatywy opuszczają swoje domy. Na drogach tworzą się zatory.

Wiadomo też, że władze ewakuowały jeden z obozów młodzieżowych nad Jenisiejem.

W wyniku katastrofy ograniczone zostały dostawy prądu dla odbiorców przemysłowych w regionie, w tym do czterech kombinatów aluminium. Do tych ostatnich, należących do koncernu Rusal, największego producenta aluminium na świecie, skierowano już energię elektryczną z innych siłowni.

Wypadek spowodował skażenie wód Jeniseja - do rzeki wyciekł olej transformatorowy. Jego plama ma około pięciu kilometrów długości.
W usuwaniu skutków katastrofy bierze udział ponad 100 ratowników.

Prezydent Dmitrij Miedwiediew wysłał na miejsce ministra Szojgu i szefa resortu energetyki Siergieja Szmatko. Z kolei premier Władimir Putin polecił swojemu zastępcy Igorowi Sieczinowi powołanie specjalnej komisji, która zajmie się usuwaniem skutków awarii i odbudową elektrowni.

Miedwiediew zobligował rząd do jak najszybszego zlikwidowania skutków katastrofy. "Trzeba pomyśleć o tym, jak odbudować siłownię. Wszak przed nami zima" - oświadczył podczas narady w Astrachaniu, na południu Rosji.

"Najważniejszym zadaniem jest zapewnienie ludności energii elektrycznej. Służby gospodarki komunalnej muszą zostać przygotowane do zimy w warunkach wyłączenia z eksploatacji jednego z największych obiektów energetycznych" - podkreślił prezydent.

Szkody szacuje się na miliardy rubli, czyli dziesiątki milionów dolarów. Siłownia należy do kontrolowanej przez państwo spółki RusGidro, operatora całej energetyki wodnej w Rosji.

Wartość akcji RusGidro na moskiewskich giełdach spadła w poniedziałek o ponad 7 proc., co spowodowało zawieszenie obrotu tymi papierami. Awaria spowodowała wzrost cen  energii  elektrycznej o ok. 5-7%. Przywrócenie penłej sprawności hydroelektrowni może potrwać nawet 4 lata.
Źródło: PAP, WNP, Gazieta.ru (foto)
Nowa warstwa...
Zmieniony ( 18.08.2009. )