O ile wzrosną płace w Elektrowni Bełchatów?
Autor: Andrzej Nalepa   
05.03.2010.
ImageRozmowy trwają, ale póki co nie nastąpiło nawet zbliżenie stanowisk. Propozycja Zarządu a raczej przekaz tego, co „rekomenduje” Zarząd PGE S.A przy miliardowych zyskach jest kpiną z tych co te zyski wypracowują.

Polska tania siła robocza – to coś, co mnie zasmuca a czego nie sposób uzasadnić w przypadku firm, które dobrze prosperują, podlegają unowocześnianiu  i stale się restrukturyzują. Zatrudniają pracowników o najwyższych kwalifikacjach od pracowników produkcji po kadrę inżynieryjno techniczną.
To nie są ludzie,  którzy trafili do energetyki niczym przelotny ptak – aby usiąść na krótko, obrosnąć w tłuszczyk i polecieć (z Mysiej) w świat. 
 

To ludzie związani z energetyką nieraz przez pokolenia.  A o ich pracy świadczą wyniki, także te , którymi chwali się Pan Prezes Zadroga. Cena uzyskana na giełdzie to również zasługa tych pracowników, Panie Prezesie. To fundamenty a nie tylko sprawny marketing czy dobrze przygotowany prospekt emisyjny pozwalają dziś odbierać Prezesowi PGE laury za udany debiut!  Proces konsolidacji i przekształceń nie robi się sam – stoją za tym pracownicy od najwyższego do najniższego szczebla i prosiłbym o tym nie zapominać.
Wysoko wykwalifikowana, z poświęceniem i zaangażowaniem pracująca kadra w tak strategicznym jak energetyka sektorze oczekuje szacunku i dowartościowania!
Tak, szacunku , bo kpiną jest propozycja PGE w sprawie przyrostu płac w 2010r!

Twierdzenie, że zarabiamy w energetyce dużo jest żartem. Dużo,  to może się wydawać na tle zubożonego przez lata społeczeństwa w małych miasteczkach. Otoczenia, które w wielu wypadkach jeszcze jako tako funkcjonuje właśnie  dlatego, że ma za klientów pracowników energetyki.

Za pracę w niedziele i święta, również w nocy, w warunkach szkodliwych, za pracę przy urządzeniach wartych setki milionów, wymagającą wiedzy, skupienia, uwagi i odpowiedzialności oczekujemy podwyżek, które pozwolą w realnym czasie zbliżyć się do zarobków bogatszej części Europy!  A dobrze nie jest, bo w płacach za Polską zostało już niewiele krajów europejskich.

Zastanawiam się tylko,  czy 1%-we podwyżki będą odebrane przez inwestorów jako skłonność do oszczędzania czy raczej jako początek niepokojów w PGE?

Zmieniony ( 05.03.2010. )