ZZPRC Elektrowni Bełchatów

Strona główna arrow W Energetyce
19 Kwietnia 2024
Piątek
Imieniny obchodzą:
Adolf, Adolfa,
Adolfina, Alf,
Cieszyrad, Czesław,
Czech, Czechasz,
Czechoń, Leon,
Leontyna, Pafnucy,
Tymon, Werner,
Włodzimierz
Do końca roku zostało 257 dni.
Menu witryny
Strona główna
W Związku
W Elektrowni
W PGE i PGE GiEK
W Energetyce
Przegląd prasy
Płace
Kącik prawny
Władze Związku
Zasiłki statutowe
Prawo
O Nas
Przydatne linki
Nasze Galerie
Na wesoło
PZU Bolero
Administrator
W Energetyce

Wiosną energia podrożeje nawet o 25 proc. Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
06.02.2008.

Sprzedawcom brakuje energii i będą musieli dokupić ją drożej niż w 2007 roku. Wiosną detaliczne ceny energii znowu wzrosną, teraz o 15-25 proc.

To będzie kolejna podwyżka cen po tym, jak na początku roku ceny dla odbiorców detalicznych wzrosły średnio o ponad 20 proc., a dla przemysłu o 25 proc.

Polska Grupa Energetyczna szacuje, że sprzedawcom brakuje minimum 5 TWh energii. To dużo, bo tylko RWE Stoen sprzedał w 2007 roku około 6,6 TWh energii. Przyczyną wzrostu hurtowych cen energii jest ograniczenie elektrowniom uprawnień do emisji CO2.

- Obecne oferty uwzględniają przewidywany brak uprawnień do CO2. Z powodu podwyżek cen hurtowych podwyżki cen detalicznych energii są prawdopodobne, a ich wysokość szacuję na 15-25 proc. - mówi Grzegorz Lot, dyrektor ds. sprzedaży w Vattenfall Sales Poland.

Na rynku energii sytuacja jest daleka od normalnej.

- Podaż jest mała już od grudnia, a oferty cenowo dochodzą do 200 zł za 1 MWh - podkreśla Grzegorz Lot.

Tak jak w 2007 roku firmy kupowały energię poniżej 150 zł za 1 MWh, tak teraz muszą dokupować energię po około 200 zł za 1 MWh.

- Rynek szuka poziomu równowagi. Jeżeli wysokie ceny hurtowe utrzymają się, to w marcu lub kwietniu może dojść do podwyżki cen dla przemysłu i spółki prawdopodobnie zaczną składać wnioski do URE o podwyżki cen dla gospodarstw domowych - mówi Piotr Rudziński, wiceprezes zarządu EnergiiPro Gigawat.

Eksperci dziwią się, że mimo wysokich cen podaż energii jest mała. Jedyną grupą energetyczną, której możliwości produkcyjne są większe niż możliwości sprzedaży energii wewnątrz grupy, jest PGE i to ją sprzedawcy winią za niską podaż energii i wysokie ceny.

- Wnioski, że wysokie ceny energii są wynikiem działań PGE, są oparte na błędnej analizie rynku. Dostrzegamy deficyt energii, ale nie pojawił się on w wyniku naszych działań - mówi Krzysztof Noga, dyrektor departamentu obrotu energią w PGE.

Dodaje, że PGE nie ogranicza produkcji energii, ale tę jej część, która miała pokrycie w limitach CO2 już sprzedała i teraz jest drożej.

Sytuację bada Urząd Regulacji Energetyki.

-Sprawdzamy, co się stało - mówi Mariusz Swora, prezes URE.

Użytkowanie mieszkania i nośniki energii to 20,4 proc. koszyka inflacyjnego GUS, ale energia to tylko 4 proc. Według Dariusza Winka, głównego ekonomisty BGŻ, z uwagi na to, że w styczniu tylko część firm podniosła ceny energii, podwyżka przyczyni się dodatkowo do wzrostu styczniowej inflacji w ujęciu miesięcznym o 0,2-0,3 pkt proc. Według danych za 2007 rok ceny nośników energii wzrosły w ciągu ostatniego roku w porównaniu z 2006 rokiem o 3,7 proc., przy 2,5-proc. wzroście ogółem cen towarów i usług konsumpcyjnych. Opał podrożał o 6,6 proc., gaz ziemny o 4,9 proc., a gaz ciekły o 4,5 proc. Podniesiono opłaty za ciepłą wodę (o 2,8 proc.), centralne ogrzewanie (o 2,7 proc.) oraz energię elektryczną (o 1,6 proc.).

Źródło: Gazeta Prawna

 

Zmieniony ( 06.02.2008. )
 
Inwestorzy w spółkach energetycznych... Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
05.02.2008.

 

Inwestorzy w spółkach energetycznych dopiero po debiutach giełdowych

Resort skarbu jest gotów odstąpić udziały firm energetycznych inwestorom branżowym, ale dopiero po debiutach tych spółek na giełdzie.

Dla grup energetycznych przewidujemy inwestorów branżowych w drugim etapie, po debiutach giełdowych. Nie potrafię dziś powiedzieć, jakie pakiety akcji im oddamy, ale kontrola pozostanie w rękach Skarbu Państwa. W cztery lata dochody z prywatyzacji mają przekroczyć 25 mld zł - tego nie da się osiągnąć bez prywatyzacji energetyki - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Prawnej" Jan Bury, wiceminister skarbu państwa.                 

Według wiceministra, pieniądze z debiutów mają posłużyć budowie nowych mocy energetycznych i rozwojowi odnawialnych źródeł energii. - To konieczność. Na nowe bloki energetyczne czeka się jednak wiele lat. Ich pozyskanie może przyspieszyć wprowadzenie do polskich firm inwestora branżowego, który już je posiada. Jeśli nie zainwestują w Polsce, to ich potencjał trafi na rynek azjatycki. Ale możliwy jest też inny wariant: polska grupa energetyczna zaproponuje, aby inwestor branżowy wszedł do jednej z jej spółek parterowych. Pewne jest to, że nie jesteśmy w stanie samodzielnie pozyskać z rynku takich środków, które pozwolą w ciągu 20 lat rozbudować potrzebne moce energetyczne. A według ekspertyz Polska przy takiej dynamice rozwoju będzie potrzebować do 2030 roku dodatkowo blisko 25 tys. MW nowych mocy energetycznych - powiedział "GP" wiceminister.

   
Czy w związku z sytuacją na giełdzie resort skarbu opóźni zaplanowane debiuty spółek energetycznych: Enea i PGE? - spytała "GP".


- Analitycy giełdowi mówią, że kryzys może potrwać dłużej niż rok. My już przesunęliśmy termin debiutu Enei o kwartał. Planujemy, że na przełomie II i III kwartału ta spółka wejdzie na giełdę, ale ostateczny termin zależy także od innych elementów niż koniunktura na giełdzie. Być może wkrótce dojdzie do jakichś rozwiązań w sprawie PAK. Chcemy, aby partnerem w rozmowach z Elektrimem była jedna z grup energetycznych, a nie Ministerstwo Skarbu Państwa. Najdalej za półtora miesiąca będziemy wiedzieć, czy jest możliwość ugodowego rozwiązania konfliktu, bez chodzenia po sądach. Enea ma szansę na zażegnanie sporu - odpowiedział wiceminister Bury.


Spór powstał, kiedy kontrolowany przez Zygmunta Solorza Elektrim chciał zrealizować aneks do umowy prywatyzacyjnej i dokupić pakiet akcji dający kontrolę w elektrowniach PAK. Dziś Elektrim ma około 46 proc. akcji, Skarb Państwa 50 proc. Rząd PiS nie zgodził się na sprzedaż, rząd PO podtrzymał to stanowisko. MSP stara się, aby Elektrim zrezygnował z PAK i odsprzedał swój udział - przypomniała "Gazeta".

źródło: Gazeta Prawna

Zmieniony ( 05.02.2008. )
 
Korekta praw do CO2: zyska energetyka Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
01.02.2008.

 

Resort środowiska zmienia projekt podziału praw do emisji dwutlenku węgla na najbliższe pięć lat. Nowa propozycja jest mniej korzystna m.in. dla hut i cementowni, ale zyska na niej energetyka.

Przemysł straci 6 mln ton uprawnień, które trafią do energetyki - ujawnił na środowej konferencji prasowej Tomasz Chruszczow, wiceprzewodniczący Forum CO2, grupującego producentów stali, szkła, cementu, wapnia i papieru. - To bardzo niepokojące doniesienia - ocenił.

W projekcie Krajowego Rozdziału Uprawnień na lata 2008 - 2012 (KPRU II), który Ministerstwo Środowiska przedstawiło pod koniec ubiegłego roku, przemysł dostał prawa do emisji niemal 80 mln ton CO2 rocznie. Przydział dla sektora energetyki opiewał na 116,5 mln ton tego gazu. Elektrownie oceniały, że jest to przynajmniej o 25 mln ton CO2 za mało w stosunku do ich potrzeb - czytamy w "Rzeczpospolitej".


Po protestach minister środowiska Maciej Nowicki zapowiedział poprawienie projektu KPRU II. Więcej uprawnień do emisji dostać miały przede wszystkim elektrociepłownie. Ministerstwo Gospodarki stara się, by zwiększono także przydział CO2 dla elektrowni. Do końca lutego nasz KPRU II musi zatwierdzić Bruksela - napisała "Rz".

Problemu by nie było, gdyby Komisja Europejska przyznała Polsce tyle praw do emisji, o ile wystąpiliśmy. Rząd się starał o 284 mln ton, a Komisja przyznała 208,5 mln t. Polska zaskarżyła tę decyzję do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Liczy na kompromisowe rozwiązanie - przypomina "Rz".

Rzeczpospolita

31.01.2008 05:55

 

 
GUS w 2007 r. spadła produkcja energii elektryczej i ciepła Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
24.01.2008.

Produkcja energii elektrycznej spadła w 2007 roku o 2,0% w stosunku 2006 roku, a ciepła spadła o 3,0%, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS)

W 2007 roku produkcja energii elektrycznej wyniosła 157,3 TWh a ciepła 502,8 tys. TJ.

 
Mimo większych limitów CO2 energia będzie drożeć Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
24.01.2008.

Prąd wcale nie musi stanieć, gdy rząd da elektrowniom większy limit emisji CO 2. Za 5 lat 1 MWh może kosztować 260 zł, a nawet więcej.

Przydział emisji dwutlenku węgla (CO 2 ) dla polskich firm w ramach 5-letniego Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień (KPRU), w pośpiechu naprawianego przez rząd, to temat który spędza sen z powiek energetykom. Powody do zmartwienia mają jednak nie tylko firmy produkujące energię. Niedobór limitów emisji dla krajowych wytwórców już przełożył się na ceny w obrocie hurtowym. I choć resort środowiska ugina się pod naciskiem resortów gospodarki, skarbu i lobby energetycznego i nieśmiało deklaruje, że przydzieli branży więcej uprawnień, może się okazać, że mleko już się rozlało - czytamy w "Pulsie Biznesu".

- Gwałtowny wzrost cen energii na giełdzie, z jakim mieliśmy do czynienia na początku roku, był nerwową reakcją na informacje o deficycie praw do emisji CO 2 większym niż oczekiwała branża. Średnia dobowa cena ustabilizowała się obecnie na poziomie około 220 zł/MWh (czyli o około 70 zł wyższym niż pod koniec ubiegłego roku - red.). Wcale nie jest przesądzone, że producenci ją obniżą, jeśli dostaną wyższe limity - uważa w dzienniku Janusz Moroz z zarządu RWE Stoen.
Już wiadomo, że w kolejnych czterech latach ceny energii będą musiały dodatkowo rosnąć z powodu zwiększania się puli obowiązkowych zakupów tzw. kolorów, czyli głównie energii ze źródeł odnawialnych (zielonej) i kogeneracji (czerwonej). - To dodatkowy koszt, który można szacować na około 10 zł/MWh w skali roku - ocenia w "Pulsie Biznesu" Janusz Moroz.

To oznacza, że w 2012 r. 1 MWh na rynku hurtowym energia może kosztować nawet 260 zł, czyli niemal dwa razy tyle, ile w 2007 r. Trudniej oszacować, jaki wpływ na ceny będą miały inwestycje w sektorze. Na razie producenci energii więcej mówią niż robią.

Źródło: Puls Biznesu

 
W 2012 260 zł za 1MWh Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
24.01.2008.

Janusz Moroz z zarządu RWE Stoen uważa, że wcale nie jest przesądzone, iż wytwórcy obniżą ceny energii jeśli dostaną wyższe limity emisji CO2 – czytamy w Pulsie Biznesu.

Obecnie średnia dobowa hurtowa cena energii ustabilizowała się na poziomie około 220 zł/MWh, ale jak powiedział Janusz Moroz, już jest wiadome, że w kolejnych czterech latach ceny energii będą musiały dodatkowo rosnąć z powodu zwiększania się puli obowiązkowych zakupów tzw. kolorów, czyli głównie energii ze źródeł odnawialnych (zielonej) i kogeneracji (czerwonej). To dodatkowy koszy na poziomie około 10 zł/MWh w skali roku – czytamy w Pulsie.

Według Janusza Moroza oznacza to, że w 2012 r. 1 MWh energii na rynku hurtowym może kosztować nawet 260 zł, czyli niemal dwa razy tyle, ile w 2007 r.

Źródło: Puls biznesu

Zmieniony ( 24.01.2008. )
 
RWE zainteresowany inwestycjami w Polsce Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
24.01.2008.

Niemiecki koncern RWE chce wziąć udział w dalszej prywatyzacji polskiej energetyki i jest zainteresowany budową elektrowni w naszym kraju – informuje Rzeczpospolita.

Nowy szef RWE STOEN Filip Thon mówił na spotkaniu z dziennikarzami, że liczy na jasne deklaracje Ministerstwa Skarbu i mapę drogową prywatyzacji.
Firma jest zainteresowana nie tylko w udziale w prywatyzacji polskich przedsiębiorstw energetycznych, chce również samodzielnie wybudować w Polsce elektrownię.

Myślimy o budowie elektrowni węglowej o mocy 2 x 800 MW. Interesując nas też elektrociepłownie 300-500 MW i inwestycje w energetykę odnawialną. W grę wchodzą również akwizycje i modernizacja istniejących mocy — mówił Filip Thon . Być może koncern podejmie decyzję o rozpoczęciu przedsięwzięcia jeszcze w tym roku.

źródło: Rzeczpospolita   

 

Zmieniony ( 24.01.2008. )
 
Czarne chmury nad energetyką? Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
24.01.2008.

Propozycje Komisji Europejskiej zawarte w tzw. pakiecie klimatyczno-energetycznym są dużym zagrożeniem dla polskiej energetyki - uważa dyrektor departamentu zmian klimatu w ministerstwie środowiska, Mikołaj Budzanowski.

"Podchodzę do pakietu klimatyczno - energetycznego dość krytycznie, ale nie na zasadzie odrzucania go w całości, tylko krytycznych uwag do poszczególnych zapisów" - powiedział.

Jednym z elementów przedstawionej w środę przez KE propozycji jest założenie, aby od 2013 roku elektrownie kupowały całość swoich praw do emisji dwutlenku węgla na aukcjach. Dotychczas dostawały je za darmo. Pozostałe sektory zostaną objęte systemem aukcji stopniowo.

KE szacuje, że realizacja celów będzie kosztować kraje członkowskie co najmniej 60 mld euro rocznie, czyli 0,5 proc. unijnego PKB. "To 3 euro tygodniowo na osobę" - przekonywał przewodniczący Jose Manuel Barroso, prezentując "historyczny pakiet" w środę na specjalnie zwołanej w tym celu sesji Parlamentu Europejskiego w Brukseli.

Zdaniem Budzanowskiego oznacza to, że cały sektor - kilkadziesiąt przedsiębiorstw - będzie musiał kupić jednostki emisji na każdą tonę wyemitowanego CO2. "To poważny problem z uwagi na to, że jeśli ceny jednostek emisji będą kształtować się tak jak obecnie w granicach 30-40 euro/t energetyka będzie musiała ponosić bardzo duże koszty" - powiedział.

Obecnie w Polsce sektor energetyczny otrzymuje 60 proc. uprawnień do emisji CO2 przydzielonych Polsce.

Budzanowski przypomniał, że trwają negocjacje Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień do Emisji CO2 na lata 2007-2012 (KPRU II) i są ogromne problemy, żeby przekonać sektor energetyczny do redukcji. Oczywiście otrzyma znacznie mniejszą kwotę niż, ta którą może wyemitować.

"To już powoduje w znacznym stopniu ograniczenia dla sektora energetycznego. To proszę sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała sytuacja, jeśli energetyka po 2013 roku będzie musiała kupić na wolnym rynku wszystkie jednostki emisji" - powiedział.

W ramach KPRU II Polska otrzymała do podziału na wszystkie sektory gospodarki 208,5 mln ton uprawnień rocznie.

Budzanowski uważa jednak, że są także pozytywne strony pakietu legislacyjnego KE. "Chociażby to, że jednak niektóre branże od 2013 roku otrzymają jakąś cześć darmowych jednostek, np. cementownie" - dodał.

Inny pozytywny aspekt propozycji KE to - zdaniem Budzanowskiego - zwiększenie o 14 proc. emisji CO2 w porównaniu z 2005 rokiem dla takich sektorów jak: transport, budownictwo (ogrzewanie, klimatyzacja), rolnictwo i gospodarka odpadami.

Budzanowski podkreślił, że Polska będzie musiała przygotować się na daleko idące zmiany w zakresie technologii i spalania węgla. "To będzie bodziec do poszukiwania nowych technologii, tylko że ten bodziec wydaje się dość radykalny" - dodał.

Komisja argumentowała, że opiera swoje propozycje na doświadczenia ostatnich lat w pracy nad dyrektywą o handlu emisjami. Budzanowski uważa, że doświadczenia te są negatywne, bo w znacznym stopniu wpływają na "duszenie gospodarki".

Obawy takie już wcześniej wyrażali przedstawiciele przemysłu, podkreślając, że konsekwencją zbyt szybkiego ograniczania emisji CO2 i wyższych kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwa na kupno limitów emisji, może być zmniejszenie produkcji przemysłowej. Niektóre wyroby, na przykład cement, mogą nie sprostać konkurencji tańszych wyrobów z Azji.

Budzanowski zwrócił uwagę również na możliwość finansowania z unijnej kasy technologii opartych na czystym węglu. Chodzi o to, że część pieniędzy z aukcji emisji CO2 - około 20 proc. - ma być przeznaczana na rozwój tych technologii w państwach członkowskich UE.

Według Budzanowskiego podstawową filozofią pakietu KE jest ograniczenie korzystania ze źródeł węglowych. Tymczasem polski przemysł działa głównie w oparciu o węgiel. Pod tym względem mamy zapewnione bezpieczeństwo energetyczne. Niestety - jak podkreślił - Unia zaczyna nam to ograniczać.

Dyrektor dep. zmian klimatu ma zarazem nadzieję, że propozycje KE uda się jeszcze zmienić, przede wszystkim w wyniku europejskiej polityki rządu oraz pracy doświadczonych eurodeputowanych, m.in. byłego premiera Jerzego Buzka. "Były premier dobrze zna ten temat i wie, jak rozmawiać o energetyce w Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim" - dodał Budzanowski. Jego zdaniem KE będzie dążyła do tego, aby propozycje zostały szybko przyjęte w Radzie Europy i Parlamencie Europejskim, "dlatego że w 2009 roku są wybory do PE i powoływana jest nowa Komisja". Ten rok jest decydujący - dodał.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Zmieniony ( 24.01.2008. )
 
««  start « poprz. 1 2 3 4 5 6 7 8 nast.  » koniec »»

Pozycje :: 141 - 148 z 148