ZZPRC Elektrowni Bełchatów

Strona główna arrow W Energetyce
19 Kwietnia 2024
Piątek
Imieniny obchodzą:
Adolf, Adolfa,
Adolfina, Alf,
Cieszyrad, Czesław,
Czech, Czechasz,
Czechoń, Leon,
Leontyna, Pafnucy,
Tymon, Werner,
Włodzimierz
Do końca roku zostało 257 dni.
Menu witryny
Strona główna
W Związku
W Elektrowni
W PGE i PGE GiEK
W Energetyce
Przegląd prasy
Płace
Kącik prawny
Władze Związku
Zasiłki statutowe
Prawo
O Nas
Przydatne linki
Nasze Galerie
Na wesoło
PZU Bolero
Administrator
W Energetyce

KPRU II się opóźni Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
07.04.2008.

Krajowy Plan Rozdziału Uprawnień do emisji dwutlenku węgla na lata 2008- 2012 (KPRU II) po raz drugi został przesunięty z posiedzenia Komitetu Stałego Rady Ministrów – podaje Rzeczpospolita.

Według dziennika KPRU II będzie omawiany przez Komitet Stały Rady Ministrów dopiero na posiedzeniu 10 kwietnia.

Rzeczpospolita zwraca uwagę, że nadal uwagi do projektu zgłasza Ministerstwo Środowiska oraz energetyka zawodowa

Eugeniusz Postolski, wiceminister gospodarki ds. energetyki i górnictwa powiedział dziennikowi, że raczej nie należy się spodziewać drastycznych zmian w planie i nie ma mowy o 10 proc. więcej dla energetyki. Według niego możliwe są drobne przesunięcia, ale raczej pionowe.

Źródło: Rzeczpospolita

Zmieniony ( 08.04.2008. )
 
Pawlak: nie mamy szans na zmianę limitów emisji CO2 Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
02.04.2008.

O sposobach na zahamowanie cen energii, efektywności polskiej energetyki oraz limitach emisji CO2 mówił w wywiadzie dla Parkietu wicepremier i minister gospodarki, Waldemar Pawlak.

Zapytany przez Parkiet o możliwości zahamowania wzrostu cen energii oraz zapowiedzi obniżenia akcyzy, Waldemar Pawlak wskazał na konieczność liberalizacji rynku energii.

- Uważam, że trzeba robić wszystko, żeby możliwość zmiany dostawcy energii elektrycznej mogła być rzeczywiście wykorzystywana. Żeby firmy nie tylko troszczyły się o jak najwyższą marżę, ale też czuły, że mogą stracić klientów. Akcyza nie jest zatem jedynym narzędziem walki ze wzrostem cen energii elektrycznej. Możliwość jej obniżki zapewnia pewne pole manewru - to wszystko. Decyzja w tej sprawie należy do ministra finansów – powiedział Pawlak.

Pośrednio wicepremier odniósł się do obecnego sporu Vattenfalla z URE. - Muszę podzielić się pewną obserwacją. Kiedy odpowiadałem w Sejmie na pytania dotyczące wzrostu cen energii, zauważyłem, że różnica w ofertach firm energetycznych dla gospodarstw domowych wynosi około 30 proc. Przy czym jeżeli chodzi o niskie ceny, liderami są spółki zagraniczne, które nie chciały, aby ich stawki były zatwierdzane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki – powiedział Pawlak.

Rozmówca Parkietu zwrócił również uwagę, że energia wyprodukowana z gazu jest trzy razy droższa, a wyprodukowana z ropy nawet cztery razy droższa niż ta zwęgla, którego w Polsce jest pod dostatkiem. Należy według niego bardziej pracować nad wdrożeniem technologii, które pozwolą lepiej wykorzystać krajowe zasoby.

Na pytanie dot. zwiększenia efektywności polskiej energetyki, Wicepremier Pawlak odpowiedział, że koniecznym jest, aby Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów mocniej sprawdzał, czy wszystkie mechanizmy rynkowe działają tak, jak trzeba. - Ze względu na konieczność ograniczenia emisji dwutlenku węgla konieczne jest wprowadzanie tzw. czystych technologii węglowych oraz technologii wychwytywania i składowania CO2. To oznacza, że nasza elektroenergetyka musi się silnie modernizować. Ale trzeba też w końcu przypilnować strony organizacyjno-finansowej. Nie jest tajemnicą, że spółki energetyczne zaproponowały dość ekskluzywne warunki pracy swoim pracownikom. To odbija się też na cenach energii – powiedział wicepremier.

Pytany o możliwość wygrania przed Trybunałem Europejskim sprawy o przyznanie Polsce wyższych limitów emisji CO2 na lata 2008-2012, wicepremier odpowiedział, że nie ma na to według niego szans. - Poprzedni rząd podnosił wielki krzyk, a nie złożył prostego odwołania od decyzji, która została podjęta w pierwszej instancji. Drugi powód jest taki, że w poprzednich latach Polska była dużym eksporterem uprawnień do emisji. Ich sprzedaż stanowiła ekstra dochód dla różnych firm. Wyszło więc na to, że Polska z jednej strony przesyłała do Komisji Europejskiej informacje, że u nas wykorzystuje się prawa do emisji około 205 mln ton CO2 rocznie, a z drugiej strony oczekiwała przyznania nam limitu na poziomie 284 mln ton CO2. Taki rozdźwięk między realiami a oczekiwaniami mógł u urzędników KE wywołać jedynie irytację – powiedział w Parkiecie Pawlak.

Źródło: Parkiet

Zmieniony ( 02.04.2008. )
 
Australia chce magazynować CO2 pod ziemią Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
02.04.2008.

W Australii przystąpiono w środę do wpompowywania dwutlenku węgla pod ziemię, do wyeksploatowanego złoża gazu ziemnego.

Australia jest jednym z niewielu krajów na świecie, w których eksperymentuje się z taką technologią przechwytywania i składowania CO2, dla której stworzono nazwę "geosekwestracja" (ang. geosequestration). Obrońcy środowiska krytykują jednak to przedsięwzięcie, twierdząc, iż ma ono jedynie symboliczne znaczenie, a jednocześnie odwraca uwagę od nadrzędnego celu, jakim jest skłonienie przemysłu do redukcji emisji gazów.
Zakład w australijskim stanie Wiktoria ma wpompowywać pod ziemię, na głębokość 2 kilometrów, 100 tysięcy ton sprężonego CO2 rocznie.
Przedsięwzięcie ma charakter eksperymentalny. System monitoringu ma umożliwić naukowcom ustalenie, czy geosekwestracja jest bezpiecznym i racjonalnym środkiem w walce z globalnym ociepleniem klimatu.

Już w 2009 roku może rozpocząć się budowa gigantycznych podziemnych magazynów do składowania dwutlenku węgla na norweskim polarnym archipelagu Svalbard.
Norweski koncern StatoilHydro jest światowym liderem w dziedzinie podziemnego składowania CO2. Zajmuje się tym od ponad 10 lat i wpompował już w podmorskie, opróżnione jamy po ropie naftowej na Morzu Norweskim ponad 10 mln ton dwutlenku węgla.

Źródło: PAP
Zmieniony ( 02.04.2008. )
 
Ceny energii w 2007 r. Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
31.03.2008.

Średnia cena sprzedaży energii elektrycznej wytworzonej w wysokosprawnej kogeneracji w jednostce kogeneracji opalanej paliwami gazowymi lub o łącznej mocy zainstalowanej elektrycznej źródła poniżej 1 MW wyniosła w 2007 r. 133,79 zł/MW. Analogicznie średnia cena energii wytworzonej w pozostałych źródłach wysokosprawnej kogeneracji wyniosła 126,79 zł/MW.

Średnia cena sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym osiągnęła w ubiegłym roku poziom 128,80 zł/MW.

Źródlo: URE

Zmieniony ( 08.04.2008. )
 
Wielka wojna o limity CO2 Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
31.03.2008.

Projekt najważniejszego dla polskiej gospodarki rozporządzenia dzielącego uprawnienia do emisji dwutlenku węgla utknął w trybach rządowej machiny.

Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", pod koniec lutego wydawało się, że sprawa jest rozstrzygnięta - Ministerstwo Środowiska opracowało plan podziału limitów, który zaakceptowały resorty gospodarki i skarbu.

Z puli 208 mln ton dwutlenku węgla, które przyznała nam Komisja Europejska, energetyka - największy emitent CO2 - dostanie ponad 132 mln ton. Brakujące zezwolenia na emisję ok. 20 mln ton elektrownie będą musiały dokupić na wolnym rynku. Dziś prawo do 1 tony kosztuje ok. 20-25 euro, więc koszty zakupu wyniosłyby ok. 500 mln euro. W wariancie pesymistycznym - dużo więcej, bo Komisja niskie limity darmowych zezwoleń dała także m.in. Czechom, Słowacji i Estonii.

Dlatego też elektrownie wciąż starają się zmienić rozporządzenie i straszą podwyżkami cen prądu.Za elektrowniami ujęli się też posłowie z regionów, w których dużymi pracodawcami są elektrownie - czytamy w dzienniku.

Pierwsze efekty lobbingu chyba już widać. W ubiegły czwartek projekt rozporządzenia o podziale limitów miał zatwierdzić Komitet Stały Rady Ministrów. Ale nie zatwierdził. Zwrócił uwagę resortom środowiska, gospodarki i skarbu, że trzeba uzupełnić uzasadnienie do rozporządzenia. Przedstawiciele kancelarii premiera chcieli, żeby pojawiła się w nim informacja, w jaki sposób małe limity CO2 wpłyną na podwyżki cen prądu, na inflację oraz na wzrost PKB.

Problem w tym, że przygotowanie takich prognoz to karkołomne zajęcie. Tak samo jak nie da się w pełni przewidzieć kursu akcji spółek giełdowych, tak samo trudno oszacować, ile w przyszłości będzie kosztowało na europejskim rynku zezwolenie na emisję 1 tony CO2. Bo tymi zezwoleniami też handluje się na giełdzie - wyjaśnia "GW".

Mimo tych trudności resort środowiska już pracuje nad poprawkami rozporządzenia. Zapowiada korektę tylko uzasadnienia. - Limitów emisji my już nie chcemy zmieniać - mówi "Gazecie" Mikołaj Budzanowski, dyrektor departamentu zmian klimatycznych w Ministerstwie Środowiska.

Komitet Rady Ministrów zajmie się rozporządzeniem w poniedziałek.

Źródło: WNP, Gazeta Wyborcza 

Zmieniony ( 02.04.2008. )
 
Może zabraknąć nam prądu Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Autor: matriały ob   
27.03.2008.

Taki alarm podnoszą szefowie największych spółek z branży energetycznej, proponując jednocześnie konkretne rozwiązania problemu

Specjalny raport, o którym pisze "Parkiet", został przygotowany przez Stefanię Kasprzyk, prezes spółki PSE-Operator, Katarzynę Muszkat - szefową Zespołu Elektrowni Pątnów -Adamów-Konin, prezesa holdingu BOT Henryka Majchrzaka oraz przedstawicieli Polskiej Grupy Energetycznej i Południowego Koncernu Energetycznego

Z dokumentu wieje pesymizmem. "W perspektywie najbliższych lat należy poważnie liczyć się z koniecznością okresowego wprowadzenia ograniczeń poboru energii elektrycznej" - piszą szefowie spółek. Problemy z zaopatrzeniem w prąd mogą, ich zdaniem, nastąpić ze względu na zbyt małe zdolności produkcji elektryczności w Polsce.

Niebezpieczeństwo rośnie, ponieważ Polska dynamicznie się rozwija, gospodarka zużywa coraz więcej prądu, a nowych elektrowni nie przybywa. - Większość krajowych jednostek wytwórczych pochodzi z lat 60. i 70. ubiegłego wieku i będzie stopniowo wycofywana z eksploatacji ze względu na naturalne zużycie techniczne - piszą eksperci. Co więcej, ich zdaniem, ceny energii nie wzrosły jeszcze do takiego poziomu, który zapewniłby opłacalność inwestycji w nowe moce. Energetycy przypominają, że nakłady potrzebne do budowy nowego bloku energetycznego w ciągu trzech lat wzrosły już o około połowę - cytuje raport "Parkiet".

Co musi się stać, abyśmy mieli naprawdę poważne problemy z zaopatrzeniem w energię elektryczną? Okresowe braki mocy występują już teraz. Jak pokazują doświadczenia z lata 2006 roku, groźne są na przykład upały. Zużycie prądu w tym czasie rośnie, a jego produkcja, ze względu na problemy z chłodzeniem bloków wytwórczych, jest utrudniona. Przegrzewają się również sieci służące do przesyłania energii. Autorzy raportu alarmują, że od problemów z prądem może nas uratować oddawanie do użytku mocy wytwórczych rzędu 100 MW rocznie oraz rozbudowa układu przesyłowego.

Szefostwo energetycznych spółek przedstawia od razu całą listę pomysłów na to, aby przyspieszyć w Polsce tempo budowy nowych elektrowni. Litania zaczyna się od nowych przepisów, które skróciłyby uciążliwe procedury potrzebne do realizacji inwestycji. O tym, że jest naprawdę ciężko, może świadczyć pojawiający się w raporcie postulat, aby operator systemu przesyłowego mógł skutecznie ograniczać dostawy energii w czasie zagrożenia bezpieczeństwa sieci.

Zdaniem ekspertów, potrzebne jest też m.in. zmniejszenie akcyzy na energię elektryczną oraz umożliwienie firmom uwzględnienia nakładów kapitałowych w zatwierdzanych administracyjnie taryfach na energię elektryczną. Zarządzający krajowym systemem przesyłu energii elektrycznej PSE-Operator sugeruje podjęcie działań "o charakterze nadzwyczajnym". Jednym z nich jest budowa interwencyjnych źródeł zasilania. Rzecz w tym, że proponowane jest stawianie turbin gazowych. Energia w nich wytwarzana jest droższa od tej produkowanej przy użyciu węgla. Co więcej, pojawiają się głosy, że to niepotrzebne uzależnianie Polski od dostaw ze Wschodu.

Źródło: Parkiet, WNP

 
Plany firm energetycznych zbyt skromne w porównaniu z potrzebami Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
26.03.2008.

Potrzeby inwestycyjne branży energetycznej przekraczają 150 mld zł. Analitycy nie wykluczają, że do ich realizacji potrzebna będzie dalsza konsolidacja sektora, ale odrzucają przeprowadzenie jej kolejnymi decyzjami rządu.

Wartość inwestycji planowanych w energetyce do 2017 roku wynosi 80 mld zł, a potrzeby inwestycyjne branży energetycznej do 2025 roku, to co najmniej 150 mld zł. Krajowe bloki energetyczne starzeją się, już ponad 40 proc. z nich ma więcej niż 30 lat. Stopniowo trzeba będzie je wymieniać. Przewidywany wzrost popytu na energię oznacza także konieczność budowy nowych bloków - pisze "Gazeta Prawna".

- Do 2025 roku w cały sektor elektroenergetyczny w Polsce trzeba zainwestować co najmniej 150 mld zł - mówi Samer Masri, analityk DI BRE Banku.


W świetle sygnalizowanych potrzeb stosunkowo skromne są tegoroczne plany inwestycyjne powstałych zaledwie w połowie 2007 roku polskich grup energetycznych. Gdańska Energa chce zainwestować ponad 800 mln zł, Tauron Polska Energia ocenia swoje wydatki inwestycyjne na około 1,6 mld zł, Enea poza zyskiem planuje wydać na inwestycje całe wpływy z przewidywanej emisji akcji, czyli 2-3 mld zł. PGE, która zarobiła w ubiegłym roku ponad 2 mld zł, nie ujawnia na razie planów ze względu na przygotowania do publicznej emisji akcji.

Tauron Polska Energia ocenia, że do 2017 roku polska energetyka zainwestuje 80 mld zł. Analitycy są jednak zdania, że spółki będą w stanie odpowiednio rozbudować moce bez dalszej konsolidacji w branży.

- Inwestycje rzędu 8 mld zł rocznie są do udźwignięcia. Jeśli się uwzględni przewidywane zyski grup, wpływy z giełdy i kapitał dłużny, to sądzę, że sektor może tyle inwestować. Oczywiście jest pytanie, którą firmę na ile będzie stać - mówi Ludomir Zalewski, analityk DM PKO BP.

- Jeśli grupy wykorzystają wszystkie możliwości pozyskiwania środków, czyli zwiększą przychody wskutek podwyżki cen energii, skorzystają z kapitału zewnętrznego, a mają duże możliwości zadłużenia się, wyemitują nowe akcje i będą racjonalizować koszty, to nie powinny mieć problemów z finansowaniem inwestycji - przyznaje Samer Masri.

Konkretnych zapowiedzi dużych inwestycji w budowę nowych mocy jest jednak ciągle mało. W IV kwartale tego roku spodziewane jest ogłoszenie przetargu na budowę nowych bloków energetycznych przez PGE (na budowę nowych bloków w elektrowni Opole) i Eneę (na budowę nowego bloku w elektrowni Kozienice).

Resort gospodarki ocenia, że bezpieczeństwo energetyczne Polski wymaga oddawania do użytku od 2012 r. co roku 800 - 1000 MW nowych mocy. Poza prywatyzacją grup energetycznych może w tym pomóc ich konsolidowanie.

- Wraz z globalizacją również w Europie będzie postępować dalsza konsolidacja firm energetycznych. Jeśli chcemy nadal mieć rodzime firmy w sektorze paliwowo-energetycznym, dalsza konsolidacja jest nieunikniona. Optymalnym rozwiązaniem byłyby połączenia nie tylko grup energetycznych, ale również podmiotów górniczych - mówi Jan Kurp, prezes zarządu Południowego Koncernu Energetycznego, należącego do grupy Tauron Polska Energia.

Nie jest to jednak łatwy proces. PGE i Tauron już mają łącznie ponad 50 proc. rynku produkcji i ponad 50 proc. rynku dystrybucji energii. Dalszego łączenia grup mógłby nie zaakceptować UOKiK. Analitycy biorą pod uwagę konsolidację, ale nie teraz i nie administracyjnymi metodami.

- Może do tego dojść po wejściu grup energetycznych na giełdę. Najbardziej prawdopodobne jest, że konsolidacja następowałaby wokół PGE, bo to najmocniejsza grupa i będzie miała potencjał do przejęć - mówi Samer Masri.

- Na rynku mogą mieć natomiast miejsce inne administracyjnie kierowane transakcje, które nie będą polegały na łączeniu istniejących grup - na przykład przejęcie ZE PAK przez jedną z grup - mówi Piotr Piela, partner w Ernst & Young.

Źródło: Gazeta Prawna

 
MG w tym roku zdecyduje o legnickich złożach Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
22.03.2008.

 Ministerstwo Gospodarki powinno podjąć w tym roku decyzje w sprawie eksploatacji legnickich złóż węgla brunatnego. Jak pisze Rzeczpospolita, ta decyzja może sprawić, że średnie roczne wydobycie tego paliwa wzrośnie o połowę w 2020 roku.

Dziennik przypomina, że legnickie złoża szacowane na 40 mld ton węgla brunatnego, z czego 15 mld ton nadaje się do wydobycia, są największe w Europie.

Rzeczpospolita rozmawiała na temat eksplatacji nowych złóż węgla brunatnego ze Zbigniewem  Holinką, dyrektorem biura zarządu Porozumienia Producentów Węgla Brunatnego. Według niego jeśli nie uruchomimy nowych złóż, to za 15 lat zacznie spadać wydobycie węgla brunatnego, co spowoduje zmniejszenie produkcji energii wykorzystującej to paliwo. Zwraca on uwagę, że na przykład w Niemczech, gdzie wydobywa się 170 mln ton węgla brunatnego rocznie, budowane są nowe kopalnie.

Zdaniem byłego ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, bez inwestycji w węgiel brunatny energetyka nie ma szans na pokrycie rosnącego zapotrzebowania – pisze dziennik.

Według Rzeczpospolitej, szansą dla rozwoju energetyki opartej na węglu brunatnym oprócz Legnicy, jest przygotowywane na 2009 rok do eksploatacji dla Bełchatowa pole Szczerców (zasoby ok. 620 mln ton) oraz pole Złoczew (485 mln ton).

Żródło: Rzeczpospolita
 
Rząd walczy w UE, by nie zadusić polskiej gospodarki Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
18.03.2008.

Ekologiczna reforma unijnego rynku energii oznacza dla nas szokowe podwyżki cen prądu. Polski rząd usiłuje więc przekonać Brukselę, że zasługujemy na specjalne traktowanie

Na ostatnim szczycie UE w Brukseli szefowie 27 państw i rządów postanowili, że do wiosny 2009 r. w całej Unii wejdzie w życie "Pakiet klimatyczny". Ekspresowy tryb reformy niepokoi przedstawicieli polskiego rządu. - To nieprawdopodobne tempo. Zastanawiające, że żadne państwo nie zaprotestowało - mówi "Gazecie Wyborczej" wiceminister gospodarki Marcin Korolec.

Rządowy niepokój nie bierze się z niczego. Jeżeli "Pakiet klimatyczny" wejdzie w życie w takiej postaci, w jakiej został przedstawiony przez Komisję Europejską, będzie szokiem dla polskiej gospodarki.

Projekt przewiduje wprowadzenie obowiązkowego, minimalnego udziału odnawialnych źródeł energii w ogólnym zużyciu energii. Dla całej UE ma on wynosić średnio 20 proc. w 2020 r. W przypadku Polski pułap wyniesie 15 proc.

Ponadto po 2013 r. firmy z sektora elektroenergetycznego musiałyby wszystkie zezwolenia na emisję CO2 kupować na aukcjach (obecnie elektrownie dostają zezwolenia za darmo). Jednocześnie ilość zezwoleń zostanie ograniczona nawet o 21 proc. Wymaga to zmiany dyrektywy o Europejskim Systemie Handlu Emisjami - wyjaśnia dziennik.

- Jeżeli "Pakiet" miałby wejść w życie w wersji przedstawionej przez Komisję Europejską, to my staniemy przed pytaniami o przyszłość naszej gospodarki. Będą musiały nastąpić podwyżki cen energii, co negatywnie wpłynie na nasz wzrost gospodarczy - ostrzega w "GW" Korolec.

Polski rząd chce więc zmienić reguły "Pakietu". A jeśli to się nie uda, to przynajmniej uzyskać czasowe wyłączenia naszego kraju z niektórych przepisów.

Na szczycie w Brukseli premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski zrobili pierwszy krok. W dokumencie podsumowującym decyzje szczytu zapisano, że wdrażanie "Pakietu" musi brać pod uwagę różny poziom rozwoju gospodarczego krajów Unii oraz że pod uwagę trzeba wziąć "zasadę solidarnego rozkładania ciężarów".

Takie miękkie zapisy jednak nie wystarczą. Od poniedziałku w Brukseli trwają już prace nad zredagowaniem nowych paragrafów dyrektywy. Na tym etapie Polska musi uzyskać konkretne ustępstwa zapisane w projekcie aktów prawnych. Czasu jest niewiele, potencjalnych sojuszników mało, rząd musi więc skoncentrować się na wybranych problemach - czytamy w "Gazecie".

Źródło: Gazeta Wyborcza

 

 
Limity CO2 podzieliły wytwórców Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
18.03.2008.

 Puls Biznesu pisze, że do ostatniego projektu przydziału uprawnień do emisji CO2 z 12 lutego, Ministerstwo Środowiska wprowadzono zmiany na korzyść wytwórców produkujących energię z węgla brunatnego. To zdaniem dziennika spowodowało konflikt wewnątrz branży.

Puls przypomina, że dotychczas w związku z niskim poziomem limitów emisji dwutlenku węgla przyznanym naszemu krajowi, energetyka rywalizowała z innymi branżami o jak największy jego przydział. Jednak w ostatniej wersji planu przydziału pozwoleń na emisję, Ministerstwo Środowiska zmieniło metodologię ich wyliczania dla firm energetycznych i wywołało to konflikt wewnątrz branży.
W wersji przydziału emisji z 12 lutego br., podstawą były historyczne dane o produkcji energii. Po ostatnich zmianach limity ustalane są także na podstawie dotychczasowej emisji CO2, która ma wagę 70 proc., a produkcja — 30 proc. Puls Biznesu wyjaśnia, że w praktyce ta zamiana oznacza większe przydziały dla elektrowni na węgiel brunatny, który jest też bardziej emisyjnym źródłem energii niż węgiel kamienny.
Według wersji z 12 lutego, niedobór dla elektrowni opalanych węglem brunatnym sięgał 35 proc., a dla źródeł pracujących na węglu kamiennym — 16 proc. Teraz deficyty bardziej się wyrównają – pisze dziennik.

Oczywiście zmianę tę chwali PGE, w którego skład wchodzą, wykorzystujące jako paliwo węgiel brunatny elektrownie Bełchatów i Turów. Grupa uważa, że nie można „karać” wytwórców za to, że stosują węgiel brunatny i zainwestowały w technologię, która — ze względu na reguły ekologiczne przyjęte na poziomie międzynarodowym — okazuje się obecnie mniej korzystna – czytamy w Pulsie.

Natomiast Jan Kurp z PKE nie podziela tej opinii. Oceniając wprowadzoną do projektu przydziału emisji zmianę stwierdza on w dzienniku, że odbiorcy energii nie skorzystają na preferencjach dla węgla brunatnego, wręcz przeciwnie. Nie wpłynie to na obniżenie cen energii w kraju, bo i tak będą one zależały od kosztów produkcji energii z węgla kamiennego, która ma blisko 60 proc. udziału w rynku, wobec 36 proc. w przypadku węgla brunatnego. Nowa metoda podziału zapewni więc tylko wyższe marże dla energetyki brunatnej, a ceny mogą dodatkowo wzrosnąć, bo w ramach tej samej puli uprawnień do emisji wyprodukujemy w kraju mniej energii — powiedział Jan Kurp Pulsowi Biznesu.

Źródło Puls Biznesu

Zmieniony ( 18.03.2008. )
 
Będzie trudno o ulgowe traktowanie Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Autor: materiały obce   
16.03.2008.
Przywódcy UE na szczycie w Brukseli uzgodnili, że podtrzymują zobowiązanie związane z realizacją celów 3 x 20. Polska domaga się ulgowego traktowania naszych elektrowni, ale uzyskanie ulg nie będzie łatwe - pisze Rzeczpospolita.

Szczegóły pakietu legislacyjnego, który ma do tego doprowadzić, zostaną uzgodnione do końca tego roku. Polska walczy o ulgowe potraktowanie w tym planie naszych elektrowni, argumentując, że konieczność kupowania przez elektrownie 100 proc. pozwoleń na emisję CO2 od 2013 roku może doprowadzić do skokowego wzrostu cen prądu o 50 – 70 proc.

Rzeczpospolita cytuje wypowiedź Premier Donalda Tuska, który stwierdził w Brukseli , że każde państwo musi być trochę specyficznie traktowane, jeśli chodzi o dojście do planowanych celów. Jednocześnie nasz Premier zadeklarował, że chcemy ograniczyć emisję CO2 i produkcję energochłonną, ale nie płacąc za to zbyt dużej ceny.

Według Rzeczpospolitej nasza delegacja była zadowolona z wyniku negocjacji, bo we wnioskach końcowych ze szczytu napisano, że wobec krajów UE stosowana będzie zasada solidarności. Mają też być wzięte pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia w walce z ociepleniem klimatu. A Polska od 1990 r. znacząco zmniejszyła emisję CO2.
Nie wiadomo, czy będą okresy przejściowe dla polskich elektrowni.

Jednak dziennik zwraca również uwagę, że Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso jest zdania, że ogólne cele nie mogą ulec zmianie. – Jeśli więc jeden kraj przekonuje, że musi mieć mniej ambitne cele, to musi wskazać kraj, który dokona więcej – powiedział Rzeczpospolitej.
Przy takim podejściu, zdaniem dziennika będzie trudno o ulgowe traktowanie dla Polski, ponieważ wiele państw Unii narzeka na rozdział ekologicznych celów. Innym nowym państwom UE, podobnie jak Polsce, nie podoba się objęcie wszystkich elektrowni już od 2013 r. systemem płatnych pozwoleń. Z kolei Niemcy czy Irlandia narzekają na brak ulg dla niektórych branż energochłonnych. Państwa rozwinięte boją się, że konieczność kupowania pozwoleń przez huty czy cementownie znacznie podniesie ich koszty. Dlatego już dziś chcą wyłączenia niektórych branż z systemu płatnych pozwoleń.

Źródło: Rzeczpospolita

Zmieniony ( 16.03.2008. )
 
Potrzeby inwestycyjne energetyki są olbrzymie Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
13.03.2008.

Wiceminister skarbu Jan Bury ocenia, że Polska powinna co roku oddawać do użytku bloki energetyczne o mocy 800 - 1000 megawatów. Jego zdaniem, "potrzeby inwestycyjne są olbrzymie".

Bury przedstawił w czwartek informację na temat przyszłości spółek energetycznych podczas posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Według niego, nowe inwestycje w energetyce będą finansowane w dużej mierze ze środków pochodzących z debiutów giełdowych. Każda ze spółek energetycznych, która debiutuje na giełdzie, będzie musiała podać w prospekcie emisyjnym projekty inwestycyjne.

Wiceminister powiedział, że aby zapewnić odpowiednie dostawy energii, Polska "nie uniknie" w przyszłości budowy elektrowni jądrowej. Ocenił, że będzie to możliwe w 2020-2025 roku. Obecnie należy przygotowywać rozwiązania prawne w tym zakresie.

Źródło: PAP

Zmieniony ( 13.03.2008. )
 
Negocjacje płacowe-porozumienie Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Autor: Redakcja   
12.03.2008.

W dniu 26 lutego odbyło się spotkanie przedstawicieli Związków Zawodowych z Zarządem Spółki. Spotkanie było kontynuacją negocjacji w kwestii podpisania  „Porozumienia w sprawie przyrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w BOT Elektrowni Bełchatów S.A. w 2008r”

Ponieważ strony nie doszły do porozumienia umówiono się na następne spotkanie.

Na spotkaniu 7 marca Prezes Zarządu Krzysztof  Domagała ponownie  podkreślił złożoną sytuacje finansową Naszej Spółki w wyniku niepewności co do wielkości przyznanych nam limitów emisji CO2 ( przypomnę, że  za niskie limity CO2 i związane z tym zagrożenia są powodem sporu zbiorowego z Zarządem Spółki ), nieznanej jeszcze przyszłej cenie energii elektrycznej, a także dużych obciążeń inwestycyjnych związanych z budową nowego bloku.

W przypadku niekorzystnego rozwoju sytuacji w/g słów Prezesa Domagały  Elektrownia Bełchatów może zakończyć rok na bardzo dużej stracie ( duże koszty zakupu limitów emisji i za niska cena energii ).

W tych okolicznościach Związki Zawodowe działające w BOT Elektrowni Bełchatów podpisały porozumienie płacowe, które określa przyrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia na poziomie nie niższym niż 6%. Strony porozumienia postanowiły również, że w drugiej połowie roku, kiedy wiadomo już będzie jak wyglądają finanse firmy po pierwszym półroczu, ponownie usiądą do stołu negocjacyjnego.

Sposób podziału środków na wynagrodzenia ustalony zostanie na podstawie odrębnego protokołu uzgodnień podpisanego przez Strony porozumienia, z terminem wdrożenia  podwyżek płac zasadniczych od 1 czerwca 2008r w wysokości ustalonej przez Strony
Zmieniony ( 12.03.2008. )
 
Nowicki: zakończone konsultacje międzyresortowe podziału CO2 Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
07.03.2008.

W przyszły wtorek projektem podziału uprawnień do emisji dwutlenku węgla na latach 2008-2012 zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów - poinformował w czwartek  minister środowiska Maciej Nowicki.

W czwartek zakończyły się międzyresortowe konsultacje w tej sprawie.

"Ustalenia zakończyły się pełnym konsensusem pomiędzy wszystkimi ministerstwami, możemy przedstawić uzgodniony projekt rozporządzenia na forum Komitetu Stały Rady Ministrów" - powiedział Nowicki.

Jesteśmy już w końcowym etapie opracowywania listy, którą będziemy mogli wysłać do Brukseli - dodał. Wcześniej podział uprawnień do emisji musi zatwierdzić rząd.

W połowie lutego ministerstwo środowiska opublikowało projekt rozporządzenia zawierający nowy podział uprawnień do emisji dwutlenku węgla dla poszczególnych branż na lata 2008-2012.

Pod koniec grudnia 2007 r. resort środowiska opublikował już projekt rozporządzenia w tej sprawie, ale organizacje branżowe zgłosiły do niego ponad 200 uwag.

Z projektu rozporządzenia wynika, że największych 10 firm energetycznych traci średnio 8 proc. uprawnień. Bełchatów traci najwięcej - 25 proc., a Turów 17,3 proc.

Energetyka zawodowa otrzymała w nowej wersji rozporządzenia o 12 mln ton uprawnień rocznie więcej niż poprzednio. Zabrano natomiast przemysłowi hutniczemu (-2,6 mln ton), elektrociepłowniom zawodowym (-1,6 mln ton) i przemysłowi chemicznemu (-1,5 mln ton).

 

W marcu 2007 roku Komisja Europejska zredukowała Polsce ilość uprawnień do emisji CO2 w ramach II Krajowego Planu Uprawnień do Emisji na lata 2008-2012 z 284,6 mln ton do 208,5 mln ton. Polski rząd zaskarżył decyzję do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ale musiał dokonać podziału tej kwoty, którą otrzymał.

Unijny Sąd Pierwszej Instancji w Luksemburgu odrzucił w listopadzie wniosek Polski o zawieszenie wykonania tej decyzji, co oznacza, że Polska musi się jej podporządkować. Na ten obowiązek nie wpływa fakt, że 28 maja Polska zaskarżyła decyzję do Luksemburga.

Już poprzedni rząd argumentował, że przyznana kwota nie odpowiada rzeczywistym potrzebom rozwijającej się polskiej gospodarki. Dlatego Polska zwróciła się do unijnego sądu pierwszej instancji o stwierdzenie nieważności - w całości lub w części - decyzji KE. We wniosku do Luksemburga polski rząd szacował, że rocznie koszty zakupu przez zainteresowane przedsiębiorstwa dodatkowych kwot emisji wynosiłyby ok. 180 mln euro, co "obniży konkurencyjność względem innych przedsiębiorstw".

 

Ustalając limity emisji dla poszczególnych krajów, KE chce zwiększyć popyt na prawa do emisji CO2 i skłonić firmy do handlowania otrzymanymi uprawnieniami. Unijny system zakłada, że przedsiębiorstwa, które wyczerpały swój limit, muszą dokupić kwotę na rynku albo zmienić technologię na bardziej przyjazną środowisku.

Dotąd system się nie sprawdzał m.in. dlatego, że na rynku było zbyt wiele uprawnień przyznanych poszczególnym krajom na lata 2005- 2007. Dlatego w nowym okresie 2008-2012 KE zastosowała zaostrzone kryteria, niemal zawsze przyznając niższe limity, niż chciałyby kraje członkowskie

 

Źrodło: DI, PAP

 
Propozycja KE niebezpieczna dla Polski Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
03.03.2008.

Cena energii elektrycznej wzrosłaby w Polsce o co najmniej 50-70 proc. w 2013 roku, gdyby przyjęto propozycje KE dotyczące redukcji emisji CO2 w elektroenergetyce - powiedział w Brukseli minister środowiska Maciej Nowicki.

 

"Łatwo policzyć, że cena energii elektrycznej musiałaby podrożeć o 50-70 proc., a może nawet więcej, już w roku 2013. Takie rozwiązanie, proponowane przez KE, jest nie do zaakceptowania przez polski rząd" - oświadczył w poniedziałek minister na konferencji prasowej.

Propozycja KE zakłada, że już od 2013 roku elektrownie musiałyby kupować 100 proc. pozwoleń na emisje CO2. Według danych przekazanych przez ministra, rocznie polski sektor energetyczny kosztowałoby to 5 mld euro. "To koszty, które byłyby przerzucone na odbiorców" - ostrzegł Nowicki. 

Źródło: PAP

 
Prezes URE zapowiada... Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Redaktor: Administrator   
26.02.2008.
Prezes URE przewiduje całkowite zwolnienie przedsiębiorstw obrotu z obowiązku przedkładania taryf w obrocie energią elektryczną do zatwierdzenia (również w odniesieniu do odbiorców w gospodarstwach domowych) z dniem 1 stycznia 2009 r.

 

W komunikacie Prezesa URE w sprawie przesłanek uwolnienia cen energii elektrycznej dla odbiorców w gospodarstwach domowych, czytamy, że mając na względzie efekty dotychczasowych działań na rzecz uwolnienia cen energii elektrycznej, w tym konsekwencje:

  • Stanowiska Prezesa URE z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie zwolnienia przedsiębiorstw energetycznych zajmujących się wytwarzaniem i obrotem energią elektryczną z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia,
  • Komunikatu Prezesa URE z dnia 31 października 2007 r., w sprawie zwolnienia przedsiębiorstw energetycznych zajmujących się obrotem energią elektryczną z obowiązku przedkładania taryf Prezesowi URE do zatwierdzenia i wydanych w jego następstwie indywidualnych decyzji zwalniających,
  • częściowego wstrzymania wykonania ww. decyzji i czasowego utrzymania obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia wobec odbiorców zakwalifikowanych do grup taryfowych G przez przedsiębiorstwa wykonujące zadania sprzedawcy z urzędu,

oraz biorąc pod uwagę:
- powołanie w dniu 15 lutego 2008 r. przez Ministra Gospodarki grupy roboczej do opracowania aktów prawnych zapewniających odbiorcom słabym ekonomicznie właściwy poziom ochrony na konkurencyjnym rynku energii elektrycznej, a Prezesowi URE odpowiednią rolę i narzędzia regulacyjne na takim rynku, zgodnie z przedłożoną przez Prezesa URE Ministrowi Gospodarki Mapą Drogową uwolnienia cen dla wszystkich odbiorców energii elektrycznej „W drodze ku prawom odbiorców i efektywnej konkurencji w sektorze energetycznym”,
Prezes Urzędu poinformował, iż przewiduje całkowite zwolnienie przedsiębiorstw obrotu z obowiązku przedkładania taryf w obrocie energią elektryczną do zatwierdzenia (również w odniesieniu do odbiorców w gospodarstwach domowych) z dniem 1 stycznia 2009 r.

W dalszej części komunikatu czytamy, że uwolnienie tego segmentu rynku energii elektrycznej powinno być poprzedzone wdrożeniem działań zapewniających bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej i ochronę odbiorców przed nadmiernym ryzykiem, w tym ryzykiem nieuzasadnionego wzrostu cen energii elektrycznej. Za niezbędne uważam wzmocnienie pozycji najsłabszego odbiorcy na rynku poprzez:

  1. 1. zapewnienie mu realnej możliwości zmiany sprzedawcy, na co składa się w szczególności uproszczenie i ujednolicenie w skali kraju procedury zmiany sprzedawcy, skrócenie jej do maksymalnie 30 dni oraz umożliwienie rozliczania odbiorców, którzy zmienią sprzedawcę, na podstawie jednego dokumentu (obejmującego płatność za zakupioną energię elektryczną i usługę jej dystrybucji) oraz dostępu do pełnej, rzetelnej informacji o warunkach funkcjonowania na uwolnionym rynku energii;
  2. 2. wprowadzenie rozwiązań zapewniających odbiorcom w gospodarstwach domowych ciągłość dostaw energii w sytuacjach nieprzewidzianych, poprzez tzw. sprzedaż awaryjną energii elektrycznej realizowaną przez sprzedawcę z urzędu;
  3. 3. wdrożenie rozwiązań systemowych chroniących tzw. odbiorców wrażliwych społecznie przed wstrzymaniem dostaw energii elektrycznej i przed „ubóstwem energetycznym”. Rozwiązania takie powinny być skorelowane z funkcjonującymi programami pomocy społecznej i adresowane w pierwszej kolejności do odbiorców, którzy obecnie są beneficjentami dodatków mieszkaniowych i innych form pomocy. Działania państwa w tym zakresie nie powinny ograniczać pro-społecznych i pro- konsumenckich programów realizowanych w ramach dobrych praktyk przez przedsiębiorstwa energetyczne.Niezależnie od powyższych warunków konieczne jest równoległe wprowadzanie zmian zasad działania rynku energii elektrycznej, zmierzające do wzrostu płynności obrotu energią na rynku hurtowym i obiektywizacji wyceny energii elektrycznej. Ponadto będę kontynuować działania na rzecz wprowadzenia niezależności instytucjonalnej, personalnej i finansowej Prezesa URE oraz wzmocnienia możliwości jego oddziaływania na kształt relacji rynkowych oraz zachowania poszczególnych przedsiębiorstw energetycznych, w szczególności tych o znaczącej pozycji rynkowej.


Proponowany zakres rozwiązań wymaga współpracy wielu organów administracji rządowej oraz aktywnego włączenia się przedsiębiorstw energetycznych, szczególnie operatorów i sprzedawców do prac koncepcyjnych i wdrożeniowych, tak aby przygotowanie ostatniego etapu uwolnienia cen przeprowadzić z odpowiednim wyprzedzeniem.

Źródło: URE

 
««  start « poprz. 1 2 3 4 5 6 7 8 nast.  » koniec »»

Pozycje :: 121 - 140 z 148